Łożyska
blog, mały projekt wielkie problemy łożyska
łożyska, po łożyska, z łożyskami, przez
łożyska
– opowieść o wiatraku pana Mariana ….
przyszedł klient i mówi:
– … mam problem, bo nie wiem jakie łożysko włożyć do wiatraka? – A co taki wiatrak umie robić? Inaczej do czego służy? Czy to ozdoba jedynie i sobie tak będzie furgał jak to wiatraczek czy może to jakaś elektrownia wiatrowa
– Pan to byś we wszystkim chciał jakieś wielkie rzeczy. Zwykły taki z prądnicą
– Ok, a jaka ta prądnica ile to ma mieć mocy?
– Taka mała, miałem kiedyś panie kochany, takiego eskorta i mi została. I pomyślałem sobie, mam działkę prądu nie mam.
– Przepraszam a ma pan tam wiatr?
– Panie tam to piździ okrutnie znaczy się w kieleckim.
– O to mamy duże wyzwanie …
– Jakie tam duże, tak by radio no może telewizor zaczął chodzić.
– To od początku, maszt pan masz?
– A słup mam taki po telefonie kiedyś linia telefoniczna do sołtysa szła. Teraz jedynie słup u mnie został inne po drodze rozkradli. Postawiłbym na szczycie tego słupa prądnice do niej śmigiełko za prądnicą skrzydełko i by się prądnica sama na wiatr nastawiała. Kiedyś taka widziałem, ludzie sobie robią to i ja bym mógł. Stara by przynajmniej nie marudziła i nie kazała się do siostry wieść na serial. Ja bym sobie mógł piwko sączyć, ona by sobie trochę pooglądała i sielanka. Widzisz pan chcieliśmy tam boćka osadzić, ale teraz to wszystko jakieś cwane. Taki bociek panie to na taką naszą platformę to nie spojrzy nawet … U sołtysa to trzy gniazda, dwa na domu jedno na stodole. He, he a u nas mu za sucho. Sołtys obiecał że może by tak jedno gniazdo przeflancować do nas. Aż żal było patrzeć… zrobili my z sołtysem jesienią flaszkę i dawaj gniazdo na dwukółkę i dawaj do nas na ten słup i platformę. Jemu w tej dwukółce to dopiero łożyska skrzypią. Umarłego by obudził tak to jęczy, traktor klekocze kłęby dymu wala z komina, a i tak słychać jak mu te kółka szurają skrzypią. Taki rusek nawet nie umie zagłuszyć. Wrzucili my więc to gniazdo na platformę na słup. Wiosną czekali my jak te głupie na bociana… nawet se wziąłem tydzień urlopu. Sołtys dzwonił że przyleciały gadziny … Pierwszy dzień nic na drugi dzień przyleciał jeden bociek siadł na gnieździe – To my ze starą radość a on swołocz, zabrał z gniazda patyk i sru do sołtysa. I tak dzień w dzień trzy cztery bociany przylatywały pod koniec tygodnia to już została prawie pusta platforma. Baba mną – jak jakimś dzikiem ogródek zorała. Więc mówię jakie łożyska do tego wiatraka, no trzeba iść z postępem.
– A masz pan jakiś rysunek plan to by się zobaczyło policzyło może by się dobrało, bo tak to tylko możemy się domyślać.
– No dobrze ja pogadam w robocie, z takim jednym inżynierkiem to nam rysunek zrobi.
Po tygodniu przyniósł, wydruk z cad-a.
– I jak się panu podoba? – Patrzę oczom nie wierzę, no jak tak można?
– A dużo pan za ten rysunek dał? Bo widzę sześć kartek.
– O nawet panu napisał jakie łożyska.
– O i jak ma pan takie
– Oczywiście że mam, ale one się nie nadają, za małe te łożyska i będzie to po sezonie skrzypieć jak sto diabłów. Oczywiście można dać na przekładnie 6204 ale przekładnia musi być osłonięta bo panu pasek szybko sparcieje. Trochę deszczów i szlak to trafi. Trzeba jeszcze tu dać łożysko od spodu aby się to obracało do wiatru.
– Panie to wszystko się pięknie osłoni, spawacz jestem.
– No ale jak pan zrobisz to na alternatorze od forda, to będziesz pan miał dwanaście woltów, no prawie czternaście. Musisz pan jeszcze rozwiązać kwestie żeby panu wiatraczek się obracając kabla nie ukręcił. Śmigło można zrobić na piaście od samochodu …
– A ta przekładnia pasowa musi być?
– No musi aby wirnik alternatora miał powyżej półtora tysiąca obrotów
– A ile to będzie kosztowało?
– No sam nie wiem jedynie mogę panu wycenić łożyska, pasek, a raczej dwa paski, uszczelnienia … No jeszcze trzeba by wymyślić, jak to zahamować …
– No ile to może kosztować?
– Same łożyska, pasek, uszczelniacze, no jakieś trzysta złoty
– Dlaczego aż tak drogo? Przecież mam prądnicę z eskorta. No myślałem że góra stówka.
– He, he, tu masz pan spis łożysk i reszty. Ciekawe ile wyjdzie śmigło? Przekładnia – te szajby… rama, obudowa alternatora, osłony? Jeszcze trzeba by zrobić jakiś odgromnik … bo strach jak burza przyjdzie. Łożyska to nie wszystko.-
Po kolejnym tygodniu
– Poproszę sześćset osiem w zetach, najlepiej skf – podałem
– A co z wiatrakiem? – Panie kochany za śmigło mi krzyknęli „po znajomości” dwa tysie. Oj to nie dla mnie, myślę o ogniwach słonecznych. Jak pan myśli jeden panel starczy? …
Często tak jest ludziska liczą, kombinują a na końcu kasy brak – łożyska to jedynie początek. Obecnie fachowcy sobie liczą.
uszczelnienia
a taka strona z wiatrakiem – elektrownią